Po cichu trwały przygotowania… zbierano chętnych z talentem aktorskim i bez niego też…uczono się ról…organizowano stroje…wymyślano scenerię… i ze smutkiem patrzono na kartki kalendarza, że tak mało czasu a tyle jeszcze do zrobienia…
Tak wyglądało przygotowanie do występu ze strony aktorów.
Dzieci zaś wiedziały, że niebawem ma przyjechać jakiś – kolejny w tym roku – teatrzyk z przedstawieniem znanym wszystkim (GDYŻ trudno nie znać Brzydkiego kaczątka!)…i, że aktorzy zażyczyli sobie, by wcześniej nauczyć młodych Widzów piosenki, która będzie śpiewana podczas spektaklu…
Tak więc – podczas gdy na korytarzach przedszkolnych słychać było słowa: “W chlewiku mieszka świnka, co trąca ryjkiem drzwi…” (na melodię “Stokrotka rosła polna…”) – rodzice coraz poważniej szykowali się do występu…
I wreszcie nadszedł ów dzień… 12 czerwca.
Dzieci wraz z wychowawcami zeszły do szkolnej sali gimnastycznej…
Ale co to…!!!
Mama Michalinki?
Mama Filipa?
Tata Zosi i Hani???? o co tu chodzi???? ????
I zaczęło się… Coraz to nowi rodzice pojawiali się na scenie jako coraz bardziej niesamowici aktorzy!!!
Dzieci – przeszczęśliwe… Aktorzy – profesjonaliści!!!
Radość… – ale to chyba za płytkie słowo… Duma, że to właśnie moja mama…mój tatuś…
WSZYSTKIM DROGIM AKTOROM –
ZA NIEOPISANY TRUD I WSPANIAŁĄ GRĘ
A JEDNOCZEŚNIE ZA CHĘĆ WZIĘCIA UDZIAŁU W PRZEDSTAWIENIU SERDECZNIE DZIĘKUJEMY…
i życzymy dalszych sukcesów scenicznych!!!! !!!!